Czy uprawa czarnej porzeczki może być opłacalna?

    redakcja „Truskawka, malina, jagody”

    Za nami kolejny sezon słabej koniunktury na porzeczkę czarną. Nikt nie wie, co przyniesie bieżący rok. Swoje przemyślenia na temat realnych szans i zagrożeń dla plantatorów tego gatunku przedstawił podczas spotkania Forum Doradców Sadowniczych przy firmie Bayer (Warszawa, 8–9 grudnia 2016 r.) dr Piotr Baryła reprezentujący Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie oraz Krajowe Stowarzyszenie Plantatorów Czarnej Porzeczki (KSPCP).

    [envira-gallery id=”38887″]
    Stan na dziś

    Według danych, którymi dysponuje IBA (Międzynarodowe Stowarzyszenie Porzeczki Czarnej), Polska jest największym producentem i eksporterem porzeczek czarnych z udziałem ok. 51% w produkcji światowej (55 457 ha) i 56% w Europie (54 137 ha, bez uwzględnienia powierzchni uprawy w Rosji). Od 2011 r. w Europie areał nasadzeń tego gatunku zwiększył się o ponad 6 tys. ha (głównie w Polsce i na Ukrainie), natomiast trend spadkowy, ze względu na brak opłacalności, obserwowany jest w Danii (w ciągu ostatnich dwóch lat o 44%). Produkcja maleje także w Austrii i na Węgrzech ze względu na zmianę klimatu, a w Niemczech plantatorzy przechodzą na ekologiczny system produkcji.

    W Polsce gatunek jest uprawiany w około 15 tys. gospodarstw. Na podstawie danych GUS od trzech sezonów produkcja porzeczek jest na stabilnym poziomie (średnia za ostatnie 5 lat to 133,6 tys. ton), przy czym w 2016 r. wyniosła 124 tys. ton. Cena spadła z 4,1 zł/kg w 2011 r. do ok. 0,6 zł/kg w minionym sezonie.
    Dziś krajowe porzeczki czarne przeznaczane są na koncentrat (53%), mrożonki (24%) i inne przetwory (10%). Na eksport trafia 8% jagód schłodzonych, a jedynie 5% jest spożywanych w stanie świeżym.

    Jaka przyszłość?

    Zdaniem dr. P. Baryły wyjścia z obecnej patowej sytuacji są dwa: należy plantacje zlikwidować albo dostosować produkcję do wymagań konsumenta. Porzeczki czarne można zakwalifikować do czterech grup, w zależności od kierunku produkcji:

    • owoce konwencjonalne,
    • ekologiczne,
    • deserowe,
    • owoce w klasie „premium”.

    Jak twierdzi prelegent, nie ma szans na zwiększenie zbytu owoców konwencjonalnych. Większość plantacji była zakładana spontanicznie (bez uwzględnienia rachunku ekonomicznego), wykorzystywano niskiej jakości materiał wyjściowy, często nielegalnie rozmnażany. W produkcji konwencjonalnej porzeczki nie są certyfikowane pod kątem jakości, a liczba wydawanych certyfikatów jest niewielka. Ponadto notowane są liczne przypadki stosowania niedozwolonych substancji czynnych środków ochrony roślin oraz przekroczenia dopuszczalnych najniższych poziomów pozostałości.

    Ekologiczne?

    Wzrasta zainteresowanie uprawą owoców ekologicznych. W opinii dr. P. Baryły, jest to kierunek, gdzie część owoców powinna być zagospodarowana jako przemysłowe, a część jako deserowe. W Niemczech cena 1 kg porzeczek czarnych „bio” wynosi 1 euro, w Polsce – 2,3 zł/kg (zauważalna jest duża dysproporcja). Produkcja ekologiczna jest wprawdzie bardziej wymagająca, ale można na nią otrzymać dotacje. Zwiększa się także liczba preparatów dopuszczonych do ochrony plantacji „eko”. Minusem z punktu widzenia plantatora jest długi okres konwersji z uprawy konwencjonalnej na ekologiczną, który trwa 3 lata. Ponadto wciąż niedostateczna jest liczba odmian o wysokiej tolerancji na choroby i szkodniki, a degradacja plantacji w wyniku dużej presji patogenów następuje szybciej niż tych prowadzonych w tradycyjnym systemie.

    Owoce „premium”

    Globalnym koncernom coraz częściej zależy na pozyskaniu owoców najwyższej jakości, np. do produkcji pożywienia dla dzieci. Wysokiej jakości owoce znajdą zbyt u nowych odbiorców (Korea, Japonia, Chiny, Kanada i Australia), którzy docenią ich walory. Plantacje dostarczające owoców „premium” będą pod ścisłą kontrolą i będą obowiązkowo certyfikowane (GlobalGAP i IPO). Za granicą plantatorzy dostarczają owoce do dużych koncernów, które wytwarzają soki lub likiery (mają podpisane wieloletnie umowy na dostawy określonej ilości owoców).

    Produkcja owoców „premium” oznacza – w opinii dr. P. Baryły – większą opłacalność dla plantatora, ale musi się on jednak dostosować do wysokich standardów odbiorców. W wielu przypadkach oznacza to zmianę struktury odmianowej (uprawa konkretnej odmiany na mrożonkę, purée czy koncentrat) oraz reorganizację funkcjonowania gospodarstw (własne opakowania, własny transport, aby móc terminowo dostarczyć produkt, także chłodzenie).

    Produkcja owoców deserowych

    Ten rynek ma niezbadane do tej pory możliwości, a produkcja jest opłacalna. Konkurencja jest bardzo mała lub jej brak. Dochodową plantację można prowadzić na małym areale, a jej wysoką opłacalność potwierdzają już plantatorzy w krajach zachodniej Europy. Problemem może być brak odpowiedniego materiału szkółkarskiego do zakładania plantacji w szpalerach (krzewy szczepione na podkładkach).

    Ograniczona jest także liczba odmian spełniających wymagania owoców deserowych (w Polsce jest dostępna tylko jedna odmiana – ‘Bona’). Wysoki jest też koszt założenia plantacji, często pod daszkami, a wiedza producentów na temat takiej technologii jest zbyt mała (technologia jest także wciąż niedopracowana).
    Plantatorzy powinni zmienić sposób myślenia i nastawienie do produkcji porzeczek czarnych. W kraju brakuje także szeroko zakrojonej promocji, która przekonałaby konsumentów do smaku owoców porzeczki czarnej i poinformowała o ich wysokich walorach prozdrowotnych. Nadal brakuje prawdziwego partnerstwa w łańcuchu dostaw – spuentował dr P. Baryła.

    • fot. 1, 2 A. Łukawska
    • fot. 4 W. Górka
    • fot. 3 mat. prasowe Blackcurrant Foundation