O truskawkach bez optymizmu

    Plantpress

    23 marca w Skierniewicach odbyła się Ogólnopolska Konferencja Truskawkowa zorganizowana przez Instytut Ogrodnictwa. Zainteresowanie uprawą tego gatunku jest wciąż duże o czym świadczyła wypełniona po brzegi sala kinoteatru „Polonez”. Zgromadzeni producenci nie usłyszeli jednak wielu optymistycznych wiadomości. W produkcji truskawek dla przetwórstwa grozi nam konkurencja krajów o tańszej sile roboczej, a truskawki deserowe ciężko eksportować, bo koncentracja krajowej produkcji jest wciąż niewielka. Opłaca się wprawdzie uprawa truskawek poza tradycyjnym sezonem zbiorów, ale ta technologia nie jest łatwa, wymaga sporych nakładów oraz doświadczenia. Do złych wieści dodać należy coraz bardziej okrojony zestaw środków ochrony roślin (ś. o. r.) zarejestrowanych dla truskawek i zagrożenia ze strony nowych chorób oraz szkodników.

    [envira-gallery id=”41375″]

    Dr Bożena Nosecka z IERiGŻ-PIB w Warszawie przypomniała, że prawie 70% truskawek wyprodukowanych w Polsce trafia do zakładów przetwórczych (40% przeznacza się do mrożenia). Mrożone truskawki eksportujemy tradycyjnie do krajów Unii Europejskiej, jednak nasz udział jako dostawcy obniża się (z 38% w latach 2001-2003 do 25% w okresie 2007-2009) ze względu na rosnące dostawy tańszych mrożonek z Chin, Egiptu czy Maroka. Zdaniem dr Noseckiej, polscy plantatorzy mogą być wypierani z europejskiego rynku, jeśli nie podjęte zostaną środki zaradcze – porozumienia producentów z zakładami przetwórczymi, które zaowocują stabilizacją dochodów pozwalającą na inwestycje we wzrost wydajności produkcji.

    Nieco lepiej wygląda rynek truskawek deserowych, przede wszystkim krajowy, bo na unijnym nie liczymy się jako dostawcy. Zdaniem prelegentki, w najbliższych latach zapotrzebowanie na truskawki deserowe drastycznie nie wzrośnie, ale ulegnie „przetasowaniu”. Klienci coraz częściej akceptują bowiem wyższe ceny za owoce oferowane poza tradycyjnym sezonem polowym i taka produkcja może być opłacalna. W przypadku eksportu, moglibyśmy wykorzystać jako atut fakt, ze szczyt polskiego sezonu truskawkowego przypada po zbiorach w Hiszpanii oraz Turcji, ale na przeszkodzie stoi zbyt mała koncentracja podaży niepozwalająca na tworzenie skutecznie działających struktur handlowych.

    Józef Perczak z Centralnego Ośrodka Badania Roślin Uprawnych w Słupii Wielkiej przedstawił nowe odmiany truskawek wpisane do Krajowego Rejestru w 2010 i 2011 r. (tab. 1).

    Dr Agnieszka Masny z IO w Skier­niewicach przedstawiła deserowe odmiany truskawki oceniane w ISK w latach 2007-2010. Zawodność wielu zagranicznych odmian w Polsce wynika z faktu, że zostały wyhodowane w krajach o cieplejszym klimacie i u nas mogą być uszkadzane przez mróz. Ponadto są często porażane przez choroby systemu korzeniowego, zwłaszcza wertycyliozę. Hodowla odpornościowa za granicą ma mniejsze znaczenie niż nacisk na jakość owoców, bo w wielu krajach odkażanie chemiczne gleby jest wciąż podstawowym zabiegiem przed założeniem plantacji. Z przebadanych nowych odmian (m.in. ‘Gloria’, ‘Ventana’, ‘Susy’, ‘Vima Rina’, ‘Vima Xima’, Elianny’, ‘Malling Pearl’, ‘Nancy’ i ‘Albion’) najbardziej przydatne do uprawy w warunkach centralnej Polski okazały się ‘Salsa’ (obficie plonuje, tworzy duże i jędrne owoce oraz wykazuje wysoką odporność na wertycyliozę) i ‘Vima Xima’ (owocowaniem nie ustępuje ‘Elsancie’, ale tworzy owoce większe i jędrniejsze, jest mniej od ‘Elsanty’ podatna na mączniaka prawdziwego truskawki, ale jest wrażliwa na wertycyliozę). Być może sprawdzi się u nas także odmiana ‘Palomar’ o dużych i bardzo jędrnych owocach, ale ponieważ jest nowa, jej podatność na wertycyliozę nie została jeszcze sprawdzona.

    Prof. dr hab. Edward Żurawicz mówił m.in. o nowych zagrożeniach, które mogą do nas dotrzeć. Owoce truskawki w USA są już atakowane przez nowy gatunek muszki o nazwie Drosophila suzukii. Ten pochodzący z Azji owad jest o tyle groźny, że może atakować zdrowe owoce (także borówek, czereśni, malin, jeżyn i wielu innych gatunków), składając do nich jaja i powodując ich robaczywienie. Szkodnik ten przypomina wyglądem muszkę owocówkę, ale ma charakterystyczne czerwone oczy (samce także ciemne plamki na końcach skrzydeł – rysunek). W ub. roku pierwsze osobniki zarejestrowano już w południowej Europie.

    Dużym problemem w uprawie truskawek staje się też na świecie (zwłaszcza w regionach cieplejszych) nowa choroba zwana zgnilizną korony (z ang. charcoal rot lub crown rot) wywoływana przez patogen Macrophomina phaseolina. Typowe objawy to więdniecie liści, zahamowanie wzrostu i obumieranie starszych liści. Zdaniem prelegenta, to kiedy choroba dotrze także do naszego kraju, pozostaje tylko kwestią czasu.

    Dr Beata Meszka z IO przedstawiła aktualne problemy związane z ochroną plantacji truskawek przed chorobami. Wyzwaniem dla sadowników pozostają zwłaszcza choroby odglebowe, których szkodliwość jest bardzo duża, a nie ma dla nich zarejestrowanych ś. o. r. Można sięgać po odmiany truskawek, które są słabiej porażane (np. ‘Senga Sengana’, ‘Dukat’, ‘Siabelle’, ‘Heros’, ‘Camino’), w przypadku wertyciliozy zanurzać sadzonki przed posadzeniem w 0,2% roztworze preparatu Topsin M 500 SC lub próbować biopreparatów (efektywny okazał się ten zawierający grzyby z rodzaju Trichoderma). Niestety, jedynym środkiem zaradczym wobec zgnilizny korony truskawki pozostaje odkażanie podłoża lub uprawa odmian odpornych.

    Zdaniem dr hab. Barbary Łaba­nowskiej z IO, obecny zestaw ś.o.r. do zwalczania szkodników truskawek na plantacjach owocujących nie daje możliwości prowadzenia bezpiecznej i skutecznej ochrony (tab. 2). Najgorsza pod tym względem jest sytuacja na plantacjach powtarzających owocowanie, w uprawie sterowanej oraz przy produkcji pod osłonami.

    Dr hab. Jerzy Lisek z IO przypomniał, że o zagrożeniach powodowanych przez chwasty, trzeba pamiętać przed założeniem plantacji, bo potem nie ma już możliwości skutecznego zwalczenia chwastów trwałych. Na młodych plantacjach chwasty należy usuwać nie później niż między 4 a 8 tygodniem od posadzenia roślin lub od rozpoczęcia wegetacji, ale przed kwitnieniem na plantacjach owocujących. Na tych ostatnich nie można tez zapominać o zwalczaniu chwastów latem, po zakończeniu zbiorów. Podstawowe metody walki to mechaniczne usuwanie zbędnej roślinności, aplikacja herbicydów (przed kwitnieniem lub po zbiorach) oraz ściółkowanie gleby.

    Mgr Rajmund Glinicki z SGGW w Warszawie przedstawił możliwości wykorzystania w uprawie truskawek preparatów fosforynowych. Wiele z nich oferowanych jest jako nawozy do stosowania doglebowego lub dolistnego, choć dla roślin nie są wcale efektywnym źródłem fosforu. Taka strategia pozwala jednak uniknąć kosztownych badań rejestracyjnych wymaganych dla ś.o r., a wiele preparatów fosforynowych może ograniczać rozwój patogenów truskawek lub biostymulować wzrost roślin, które są mniej podatne na choroby oraz szkodniki.

    Łukasz Konopacki, producent truskawek ze Skierniewic porównał opłacalność produkcji truskawek w zależności od wybranej technologii oraz przeznaczenia owoców. Przedstawione wyniki wskazują, ze produkcja owoców dla przetwórstwa jest najmniej opłacalna, a uprawa truskawek powtarzających owocowanie może dać w dwuletnim cyklu produkcyjnym około 60% zysku w stosunku do zainwestowanego kapitału. Zysk z uprawy truskawek deserowych na tradycyjny termin zbioru jest natomiast o połowę mniejszy procentowo w stosunku do kosztów inwestycji i ponad trzykrotnie mniejszy w wartościach bezwzględnych od zysku z uprawy odmian powtarzających. Trzeba jednak pamiętać, że produkcja owoców truskawek na okres letnio-jesienny jest trudna, wymaga znacznych nakładów finansowych i obarczona ryzykiem (popełnienie błędu skutkuje pogorszeniem jakości plonu i brakiem możliwości jego zbytu). Ł. Konopacki radził zaczynać „przygodę z taką produkcją” najpierw na mniejszą skalę oraz nie zapominać o wcześniejszym znalezieniu odbiorców owoców.

    Katarzyna Dominikowska z gospodarstwa Hortplant w Lisowoli próbowała odpowiedzieć na pytanie, dlaczego truskawki powtarzające bywają zawodne w produkcji? Jej zdaniem, podstawą sukcesu są dobre odmiany ( np. ‘Albion’, ‘San Andreas’, Monterey’, ‘Portola’), których owoce mają o wiele lepszy smak niż owoce ‘Selvy’. W Polsce uprawa truskawek powtarzających w polu jest zawodna, gdyż większość odmian może u nas wymarzać. Dlatego najlepiej je uprawiać pod osłonami, np. w tunelach na przykrytych folią zagonach, podniesionych o 15 cm ponad powierzchnię gruntu. W takim przypadku odległość między rzędami powinna wynosić 30-40 cm, a w rzędzie 30-45 cm. Dobrym rozwiązaniem jest też uprawa hydroponiczna w tunelach lub szklarniach w podłożu umieszczonym na stelażach (fot. 1). Plantacje na zagonach polowych pod osłonami wymagają o około 30% wyższych dawek nawozów niż plantacje tradycyjne.

    Plantacje z odmian powtarzających należy zakładać z sadzonek „frigo” (przechowywanych przez zimę w chłodni), najlepiej od końca marca do końca kwietnia. Wszystkie pierwsze kwiaty w maju i na początku czerwca należy usuwać.

    W tym czasie trzeba też zwrócić szczególną uwagę na ochronę roślin. W tym przypadku problemy wynikają z nakładania się na siebie kilku faz rozwojowych roślin, co powoduje, że można używać preparatów tylko o bardzo krótkim okresie karencji. Poza tym wzrost i owocowanie odmian powtarzających przypada na okres letnich upałów, które sprzyjają rozwojowi przędziorków i roztocza truskawkowego. Na takich plantacjach pojawia się także drugie pokolenie zmienika lucernowca, który może powodować stratę nawet 90% owoców. W ochronie roślin najważniejsze zdaniem K. Dominikowskiej, jest dbanie o zakładanie plantacji ze zdrowych sadzonek. Sprawdza się także chemiczne odkażanie gleby. Koszty wykonania takiego zabiegu specjalistyczną maszyną wynoszą około 8 tys. zł/ha w odkrytym polu i około 2 zł/m2 w namiocie foliowym.